Athlete Profile
Ride
August 21, 2023

Nocno - dzienne gminobranie, jak za starych dobrych czasów:)

Od miesiąca czekałem za stabilną pogodę, taką aby nie było żadnego ryzyka burz po drodze. Były dwa warianty przejazdu, ale w zasadzie na tym samym terenie, czyli zaliczenie gmin pod Warszawą: Warszawa - Łódź oraz Legionowo - Radom. Wiedziałem że będzie ciężko, bo niejednokrotnie tak jeździłem. Ruszać po pracy i dodatkowo po kilkugodzinnej podróży na miejsce startu, to spory bagaż zmęczenia na dzień dobry. Coś tam próbowałem podrzemać w pociągu, ale wiem że w takich warunkach raczej nie zasnę. ​ ​Start z dworca Gdańskiego o 23.00. Przez Warszawę udało się przejechać w miarę sprawnie, ruch mały, tylko w kilku miejscach na mojej trasie były remonty, więc trzeba było pokombinować z objazdem. Trasę specjalnie poprowadziłem głównymi drogami, bo sporo miejsc jest oświetlonych, co znacząco ułatwia jazdę, a ruch na drogach jest minimalny. No może poza DK 92, ale nie było innej opcji przerzutu z Błonia aż pod Kutno, a tutaj we wszystkich gminach już wcześniej byłem. Po świcie zjeżdżam w końcu z ruchliwej drogi na mocno lokalne, nadal panuje przyjemny chłodek pomimo coraz wyżej będącego słońca. W zasadzie po drodze nie dzieje się nic. Wsie i pola, nawet wszystkie psy pozamykane w obejściach, oj dawno nie miałem takiej wycieczki, na której nie byłoby żadnej zabawy w ganianego z wioskowymi burkami. W środku Polski, czyli Piątku robię krótką przerwę, na śniadanie w postaci pysznej, kupionej chwilę wcześniej buławy z makiem. ​ Coraz bardziej mi się nie chce, dupa nie przyzwyczajona do długiego siedzenia zaczyna protestować i coś tam się odzywa kolano. Dojeżdżam do Zduńskiej Woli. Oczy pieką z niewyspania, na tym polu też treningu brakuje. To chyba najgorzej zaprojektowana infrastruktura rowerowa jaką do tej pory widziałem. Stąd też mam zakupiony bilet na pociąg, ale po obejrzeniu dworca odpuszczam czekanie na pociąg tutaj. Mam jeszcze mnóstwo czasu, jadę dalej. W Łasku decyduję się na kolejne dwadzieścia kilka kilometrów do Pabianic, ale wjazd na główną drogę w kierunku Łodzi sprowadza mnie na ziemię. Jadę na dworzec, jest tu ławka w cieniu, można poczekać, więc pozostaje zrobić zakupy, poczekać dwie godzinki i spędzić kolejne siedem w pociągu. Takie zbieranie gmin jest bardzo nieekonomiczne czasowo i finansowo, więc pewnie kolejne wyjazdy będą kilkudniowe z noclegami w agro lub pod namiotem. ​ ​Chęć spędzona. Fizycznie jest w porządku, kręgosłup nie odezwał się ani razu, więc teoretycznie można wracać do ultramaratonów. Pozostaje tylko ciągle brak odpowiedzi na pytanie "czy mi się jeszcze chce?" Zaliczone gminy (29) - Piastów, Ożarów Mazowiecki, Pruszków, Brwinów, Podkowa Leśna, Milanówek, Grodzisk Mazowiecki, Jaktorów, Błonie, Baranów, Oporów, Krzyżanów, Piątek, Góra Świętej Małgorzaty, Ozorków (gmina wiejska), Ozorków (gmina miejska), Parzęczew, Zgierz (gmina wiejska), Zgierz (gmina miejska), Aleksandrów Łódzki, Dalików, Lutomiersk, Wodzierady, Szadek, Zduńska Wola (gmina wiejska), Zduńska Wola (gmina miejska), Zapolice, Sędziejowice, Buczek, Łask.
Distance
305.3 km
Elev Gain
807 m
Time
13h 56m