pokolorować pole póki ziemia zmarznięta
Łąki da się od biedy i latem zaliczyć, ale na pole wejść, to tylko gdy jest ziemia zmarznięta. Po ostatnich rekonesansach widzę że jest szansa złapać spory kawałek terenu. Ruszam wcześnie, zakładając że w gospodarstwie ludzie zaczynają pracę o 7mej i nikt mnie nie zauważy chodzącego blisko zabudowań. Jechać po zaoranym i zamarzniętym polu się nie da, więc idę z buta, potem przenoszę że pod las. Łąki pokonuję na kołach, jedyna przeszkoda to ogrodzenia. Dobijam do drogi, wpycham rower pod mega górkę, bo raczej bym jej nie podjechał, a potem ukrywam w krzakach i cisnę do lasu. Spodziewałem się że będzie gorzej, ale w środku są całkiem porządne drogi. Za daleko się nie zapuszczam, choć kolejne kwadraty są na wyciągnięcie ręki. Próbuję się dostać jeszcze na pastwisko koni, ale stoją dokładnie tam gdzie ja musiałbym wejść, nie chcę ich straszyć więc odpuszczam. Zaliczę kiedy indziej.