JJAB, mega błoto i szukanie dziury w płocie.

​Po robocie jadę przetestować aplikację JJAB, którą dostałem od bawiących się w kwadraty francuzów. Narzędzie super, działa zaliczanie na żywo sygnalizowane dźwiękiem, widać kierunek ruchu, a mapy da się zbuforować w pamięci na wypadek braku Internetu. W planie jest zaliczenie dwóch które zostały w lesie, jednego pominiętego przy drodze Lega-Chełchy i jednego na terenie byłego PGR. Dalej już sprawdzić teren ogrodzony. Od strony rzeki udało się znaleźć podkop pod siatką zrobiony prawdopodobnie przez zwierzęta, więc korzystam. Niestety często jest rozbieżność w określaniu pozycji pomiędzy tym co widzę w telefonie, a tym co pokazuje Garmin. Telefon mi zaliczył, ale Garmin nie, trzeba zawsze wchodzić dalej dla pewności. Problem to niewielki, bo i tak tam trzeba będzie wrócić. Jadę zobaczyć jak to wygląda od strony szkoły, tam się także nie da wejść. Kolejny fragment płotu, odkryłem drogę której nie ma na mapach, a która prowadzi do interesującego mnie obszaru. Kiedyś z Gosią forsowaliśmy ten płot podczas marszu na orientację, teraz kiedy wiem gdzie jest wejście, będzie łatwiej. Trochę z buta po lesie, jeden zostaje na później, bo od tej strony jest bagno, a od północy bez problemu zaliczy się idąc po torach.