Czas podsumowań
Ostatni dzień czasu letniego to zwykle dla mnie ostatni dzień jazdy na zewnątrz. Skoro tak to warto podsumować ten rozpoczęty 24 lutego sezon.
Zacznijmy od tego co nie wyszło - dwie poważne kontuzje wyeliminowały mnie ze startów w triathlonie. Nie udało się też pojechać w góry ani na wielodniówkę.
Co zaś wyszło? Rekordy dystansu w sezonie - 3561km oraz w miesiącu - październik kończę z dystansem 708km.
Udały się gościnne występy w Holandii i na Kaszubach.
Padło wiele personal bestów i jeden KOM.
Ergo sezon udany. Teraz miesiąc przerwycnanogarnięcie kilku temetów zdrowotnych i widzimy się w grudniu na wirtualnych szlakach Watopii :)
Niech Moc będzie z Wami!