Szarek z Szymonem. Zaliczone tyle ile się dało.
Kolejne zaliczanie squadratinhos, tym razem z synkiem. Woda zupełnie nieprzejrzysta, zresztą to widziałem już w zeszłym roku gdy się tu kąpałem. Nie dało się zaliczyć skrawka przy plaży w Perle Mazur, bo gość właśnie kosił trawę i się bacznie nam przyglądał. Poza tym musiałem odpuścić zatokę od strony rezerwatu bobrów, bo jest mocno zarośnięta. Trzeba będzie spróbować albo wczesną wiosną, albo zimą z lodu. W międzyczasie zrobiło się sporo chłodniej i packraft zrobił się bardzo miękki, wręcz miałem wrażenie że jest dziurawy i zeszło powietrze. W szoku jestem jak bardzo temperatura wody/powietrza ma wpływ na ilość powietrza w burtach, a co za tym idzie o sztywność.