Marszobieg
300/100, ostatnie 1200 m bez odpoczynku.
Kolejny kilometr więcej. Pilnowałem tętna, starając się aby nie wskoczyć na ponad 165. Gdyby udało się zejść do poziomu 150-155 podczas biegu byłoby super, do tego będę dążył. Podczas aktywności zero problemów, ani kręgosłup, ani biodro ani kolana się nie odzywają. Za to po zakończeniu staw k-b wysyła więcej niż zazwyczaj nieprzyjemnych sygnałów.